Geoblog.pl    pawelkaminski    Podróże    w stronę słońca    na końcu świata w Semuc Champey
Zwiń mapę
2014
01
gru

na końcu świata w Semuc Champey

 
Gwatemala
Gwatemala, Semuc
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1804 km
 
Bilety na busika do Linquin, można zdobyć w prawie każdym biurze agencji turystycznej, za ustaloną, nienegocjowalną cenę Q125. Jedyne co wiemy, że w Semuc Champey znajdują się połączone wodospadami baseny z wodą. I że można się tam kąpać. Musimy trochę wypocząć po wędrówce do Tikal. Droga do Linquin zajmuje około 9 godzin, mimo, że nie zatrzymujemy się zbt często. Ostatnie 50 km z Coban jedziemy 3 godziny, ponieważ asfalt się szybko kończy za miastem.

Za bardzo nie wiedzieliśmy czego się spodziewać, ale to co zastaliśmy przeszło nasz oczekiwania. Z głównej drogi wjeżdża się na boczną i po chwili zjeżdżamy w dolinę. Widok jest boski. Wszyscy wyjmują telefony, a kierowca staje na 5 minut. Do Linquin zostało jeszcze godzina drogi i niestety nie widać, żadnego większego miasteczka, gdzie można by się zatrzymać. Jedynie samotny, biały kościół przebija się przez zieleń doliny. My jedziemy dalej i decydujemy się spędzić dwie noce w hostelu portal, godzinę drogi pickup-em z Linquin. Zaraz przy wodospadach. Jesteśmy zdani na restaurację w hostelu, ale ceny są całkiem przyzwoite.

W porównaniu do doliny, przez którą przejechaliśmy, wodospady nie robią na nas wrażenia. Ładne, ale skala nie jest taka jakbyśmy się spodziwali. Ciągle w głowch mamy obrazki z chorwackich plitwickich jezior. Jedyna różnica, że tu można skakać do wody i się kąpać w naturalnych basenach.

Do tego zostaliśmy namówieni na wycieczkę z przewdnikiem i duża grupa psuje całą zabawę. Przewodnik nic nie opowiada, równie moglibyśmy iść sami. W parku nie ma gdzie się zgubić. Wycieczka obejmkwała zwiedzanie jaskiń. Nikt nas nie uprzedził, co to będzie. Od dwóch dni pada i poziom wody jest wysoki. W jaskiniach też. Do tego woda bardzo szybko płynie. Idziemy tą samą grupą co wcześniej i musimy czekać w lodowatej wodzie w węższych przejściach dobre kilka minut na swoją kolej. Dobrze, że njkomu się nic nie stało przy wchodzeniu po śliskich drabinkach czy kamieniach. Głupi pomysł.

W wiosce ewidentnie dzieci nie chodzą do szkoły. Wszystkie sprzedają czekoladę wyrabianą lokalnie lub piwo. Gdy się akurat nie ma pieniędzy przy sobie, rezolutnie odpowiadają, że "maybe later" i podają swoje imię, aby łatwiej je odnaleźć. Załatwią wszystko szybko i tanio jak consierge w dobrym hotelu. Przy tym skrupulatnie pilnują, aby za wszystko oddać pieniądze. Jeśli akurat nie jest się w nastrouj na konsumpcję, można zostać przyszłym "maybe-later" każdego dziecka, jak źle by to nie brzmiało.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
pawelkaminski
paweł kamiński
zwiedził 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 25 wpisów25 5 komentarzy5 98 zdjęć98 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
05.10.2013 - 15.10.2013
 
 
05.10.2015 - 23.10.2015
 
 
08.11.2014 - 07.12.2014