Geoblog.pl    pawelkaminski    Podróże    w stronę słońca    3 dni do Tikal
Zwiń mapę
2014
28
lis

3 dni do Tikal

 
Gwatemala
Gwatemala, Tikal
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1627 km
 
Chcieliśmy się przejść po dżungli i 60 km-wa trasa między El Zotz i Tikal wydawała się na tyle prosta, że postanowiliśmy spróbować. Poszliśmy z agencją Equinoxio (na głównej ulicy zaraz koło informacji turystycznej). Ta przyjemność kosztowała nas 150$ od osoby w 3 osobowej grupie. Znaleźliśmy agencje oferujące tą samą trasę za 200$ i nawet 400$. Nie wiem czym się różnią oferty, ponieważ przewodnicy są zawsze z okolic El Zotz i raczej nie mówią po angielsku, przewodnicy także zazwyczaj gotują, a wszystkie produkty są niesione przez konie. Może droższe agencje dostarczają batoniki lub lepsze mleko - my mieliśmy je w proszku. Wszyscy śpią w tych samych obozach na trasie. Wydaję mi się, że im taniej tym lepiej.

W 150$ mamy opłacony przejazd, jedzenie (to co przypomina zachodnie jedzenie jest niskiej jakości, za to owoce, zupy i tortille są bardzo dobre), przewodnika, noclegi pod namiotami, wodę pitną, wejście do Tikal, tzw. sunset tour w Tikal i powrót do Flores późnym wieczorem. to teoria bo nasz przewodnik po pierwszym dniu marszu oznajmia nam, że nie wie kto ma być naszym przewodnikiem po Tikal, który miał być w cenie. Jest wręcz trochę zdziwiony, że wcześniej nie zwiedzaliśmy ruin. On w każdym razie wraca. Nie ma też pieniędzy na nasz powrót, jakoś nie mogę się z nim dogadać czy przynajmniej za wejście do Tikal zapłaci. Ściskamy w ręku pokwitowania za wycieczkę i modlimy się żeby wszystko było dobrze.

Sama trasa rozczarowuje do El Zotz można by dojechać drogą zamiast maszerować po niej. Dopiero drugiego dnia schodzimy z szerokiej, ubitej drogi i wchodzimy na szlak. Za to w samym El Zotz zaraz przed zachodem słońca można podziwiać tysiące nietoperzy wylatujących z jaskini na żer i jest to najlepsza rzecz jaką widzimy. Na trasie natykamy się też na wiele małpich rodzi, które albo próbują nas przestraszyć skacząc po gałęziach albo jedzą sobie owoce nic dając się obserwować. W każdym razie widzimy je z bardzo bliska. Nocą słyszymy porykujące małpiszony, a nasz przewodnik zaręcza, że jaguary nie zbliżają się do człowieka. Atakują jedynie chorych, bezmyślnych i kobiety w ciąży!

Do Tikal dochodzimy ostatniego dnia po pięciu godzinach ostrego marszu z plecakiem na plecach. Konie musiały zawrócić. Jest mi już trochę ciężko, pot leje się z każdego miejsca mojego ciała. Jest 11 rano i musimy robić niezłe wrażenie na czystych turystach odwiedzających ruiny. Najśmieszniejsze jest to, że wchodząc do kompleksu od strony El Zotz nikt nas nie sprawdza czy mamy bilety. Musimy przejść cały park, aż do kas na co tracimy z 30 minut. Po pięciu godzinach biegania z plecakiem jest to ostatnia rzecz, na którą mamy ochotę.
Nasz przewodnik dalej nie wie co ma z nami zrobić. Całe szczęście panowie z kasy wiedzieli o co chodzi i zgodzili się popilnować nam plecaków. Mamy jakieś 2 godziny do wieczorowego zwiedzania. Tikal się wyludnia po 2 godzinie po południu, a my jeszcze biegamy między piramidami, aby zrobić jakiekolwiek zdjęcia ze słońcem.
Wreszcie dochodzi 3 i dołączamy do większej grupy gringos, a nasz plecak zostawiamy w busiku. Najprawdopodobniej nie zobaczmy dziś zachodu słońca ze względu na chmury - oczywiście dzień wcześniej było super. Kolejny przewodnik jest dość kumaty i odpowiada na większość naszych pytań całkiem dobrym angielskim. Słońce zachodzi, siedzimy w busie. Udało się, nikt nas nie oszukał, przeszliśmy. Jesteśmy zwycięzcami!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
pawelkaminski
paweł kamiński
zwiedził 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 25 wpisów25 5 komentarzy5 98 zdjęć98 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
05.10.2013 - 15.10.2013
 
 
05.10.2015 - 23.10.2015
 
 
08.11.2014 - 07.12.2014